★ ★ ★

Gallery

niedziela, 9 marca 2014

Bartek - Combat 4# Kolejny udany weekend z " Head Hunters "

Sobota, 8 Marca 2014r.


Na godzinę 18:30 umówiłem się z Mariuszen na placu Grunwaldzkim. Naszym celem była hala Republiki ASG, znajdująca się przy młynie, obok Centrum Handlowego Korona. Gdy dotarliśmy na miejsce, spotkaliśmy Ruskiego, który nas zaprowadził na górę. Weszliśmy do hali. Była dość duża, wypełniona połączonymi ze sobą płytami, które miały wyglądać coś na wzór małych, ciasnych pomieszczeń z oknami, osłonami z opon, filarami i innymi takimi... Weszliśmy do szatni i zaczęliśmy się szykować. W międzyczasie dojechała reszta, w tym dowódca. Miałem przyjemność pierwszy raz trzymać w rękach strzelbę ASG. Dość ciekawa zabawka, strzelająca trzema kulkami jednocześnie. Po krótkim szkoleniu z korzystania z owej broni, dowódca zebrał nas i zaczęliśmy trening.

Początkowo mieliśmy za zadanie przejść z Mariuszem jedną stroną hali i sprawdzać napotkane pomieszczenia, zgodnie z nabytym na ostatnich treningach doświadczeniem . Wszędzie były porozstawiane cele. Dowódca szedł za nami i dawał nam wskazówki i wprowadzał poprawki. Po jakimś czasie zaczęliśmy walczyć 3v3. Było bardzo fanie skradać się w ciasnych pomieszczeniach. Miałem również okazję przetestować strzelbę. Gdy dowódca był w drugiej drużynie i się wychylił, poczęstowałem go trzema kulkami w głowę. Nie celowałem aż tak wysoko...  Następnie Mateusz zrobił mi krótką powtórkę ze sprawdzania rogów, zajęcia pozycji w budynkach oraz szturm cross'em. Po jakimś czasie dowódca po raz kolejny kazał nam sprawdzać pomieszczenia z tym jednak utrudnieniem, że reszta drużyny porozstawiała się po pomieszczeniach, naśladując jednostki przeciwnika. Razem z Mariuszem i Mateuszem staraliśmy się wykonać ćwiczenia tak, aby  minimalizować ryzyko zauważenia nas czy też trafienia. Szczerze powiedziawszy nie było tak źle ale nie obyło się bez błędów. Niestety nie potrafię jeszcze przekazywać odpowiednio znaków pierwszej osobie, co bardzo działała na mnie demotywująco. Jednak nie zamierzam się poddać i muszę ćwiczyć.

W pewnym momencie, podczas sprawdzania pomieszczeń usłyszeliśmy śmiechy. Byliśmy bardzo skupieni z Mariuszem i nie wiedzieliśmy co się dzieje. Okazało się, że Ruski chcąc przybrać kamuflaż, założył na siebie opony samochodowe, utknął w nich i przewrócił się.

Po wszystkim wysłuchaliśmy krótkiego kazania dowódcy i wróciliśmy bezpiecznie do domów.

Niedziela, 9 Marca 2014r.


Denerwowałem się strasznie, gdyż jechałem tramwajem na ul. Kwiską i miałem 2 minuty do autobusu 119, który zawiezie mnie na Sołtysowice. Head Hunters oraz Invaders utworzyli na ten dzień wydarzenie dotyczące strzelanki. Na szczęście zdążyłem na autobus i z przystanku na przystanek przybywało airsoftowców. Gdy dojechałem, poszedłem za grupą i ujrzałem swoich moich towarzyszy broni, Head Hunters. Po przywitaniu się, ruszyliśmy do budynku głównego. Gdy zajęliśmy miejsca, co było dość trudne, gdyż osób było łącznie ok 80, przygotowaliśmy się, wysłuchaliśmy organizatora i ruszyliśmy w bój

Team Deathmach 


Podzieliliśmy się na Head Hunters , Invaders oraz Republika ASG kontra reszta zapisanych na event. W tym momencie używałem CM0.48M. Okazało się, że drużyna przeciwna miała przewagę. To co mi się spodobało to to, iż nikt się nie wywyższał wyposażeniem czy ubiorem. Czy to ktoś z multicamem i drogą repliką, czy ktoś z trampkach i okularami na twarzy, ze zwykłą repliką, wszyscy byli sobie równi.

Nasza drużyna została, zaś przeciwna poszła kilkanaście czy kilkaset metrów dalej. Po gwizdku zaczęliśmy rozgrywkę. Podzieliliśmy się na dwie grupy: Head Hunters i Republika na lewo, Invaders na prawo. Zaczailiśmy się w zaroślach i czekaliśmy na przeciwnika, zaskakując go. Dostałem dopiero po 30mintach rozgrywki, gdy zostałem sam a ponad 8 przeciwników szło drogą. Zauważyłem kogoś w hełmie FAST i zacząłem krzyczeć " Head Hunters ". Niestety, miałem pecha. Dostałem serię.

Szturmy na budynek


Jako pierwsi szturmowaliśmy my...

Naszym celem było odbicie zakładników ( Panie fotografki ). Podzieliliśmy się na trzy drużyny: Ludzie z ilością FPS powyżej 350 oraz dwie grupy tych, którzy mają równo lub poniżej 350FPS.

Ci z większym zasięgiem mieli iść pierwsi i wyczyścić teren na tyle, by Ci z niższą ilością FPS dotarli do budynku i go wyczyścili. Tym razem używałem strzelby. Niestety grupa pierwsza bardzo się wlekła i nie szła w tą stronę co trzeba, co opóźniło nasz szturm i powiększyło straty. Gdy już dostaliśmy się do budynku, w ruch poszły granaty hukowo-błyskowe. Pierwszy granat wpadł dość daleko, więc nie był aż tak bardzo słyszalny. Niestety kolejny dostałem prosto pod nogi i zdążyłem się tylko odwrócić. Po wybuchu przycisnęło mnie do ściany i przez 20 sekund nic nie słyszałem. Próbowałem wspomóc Ruskiego, który wszedł z tarczą i przez jakiś czas mi się to udawało. Niestety musiałem zmienić łuskę do strzelby. Do pomieszczenia wpadł kolejny granat i ponownie nic nie słyszałem. Nie dość, że to był granat naszych to jeszcze zaczęli do mnie strzelać. Nie wytrzymałem i rzucałem łaciną na lewo i prawo.

W drugim szturmie...
...my broniliśmy budynku. Przez większość czasu nic się nie działo. Huntersi rozłożyli się z tarczą przy schodach i przez dłuższy czas zdawało to egzamin. Ja osłaniałem okna i starałem się od czasu do czasu pomóc. Po jakimś czasie musieliśmy się cofnąć, gdzie na schodach dostałem w ramię przez okno.

Stwierdziliśmy z Ruskim, że zawijamy się do domu. W końcu też trzeba odpocząć oraz zająć się innymi sprawami.



Edit I. [15.03.14]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz