★ ★ ★

Gallery

niedziela, 2 marca 2014

Bartek - Combat 3# Weekend z " Head Hunters Wrocław "

Po powrocie z ostatniej strzelanki usiadłem do kompa i przeglądałem facebooka. Napisałem to kolegi Patryka, jeden z członków Head Hunters, o opinie na temat Camogromu. Po krótkiej rozmowie zapytał mnie, czy nie miałbym ochoty wpaść do nich na trening, gdyż szukają nowych rekrutów. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i odpowiedziałem, że z przyjemnością. Zapytałem też czy można wkręcić mojego kolegę Mariusza. Okazało się, iż nie ma najmniejszego problemu. Tak więc w przeciągu kilku dni ustaliliśmy plan treningów oraz miejsce spotkania. Przez cały ten czas denerwowałem się, ponieważ brałem pod uwagę moje doświadczenie z ASG i nie jest ono zbyt wysokie.

Sobota, 1 Marca 2014r.

Byłem umówiony z Mariuszem na autobus 122 o godz. 10:30 na placu Jana Pawła. Trening mieliśmy na hali w Kuźnikach na godz. 11:00. Gdy dojechaliśmy na miejsce, szukaliśmy hali. Gdy już ją znaleźliśmy, to próbowaliśmy odnaleźć do niej drogę. Patryk pisał mi, że jak wysiądziemy z autobusu to mamy skręcić w uliczkę obok garaży. Nie wspomniał, że jest ich aż trzy. Zadzwoniłem więc do Patryka, który dojechał do nas po niecałych 10 minutach. Zaprowadził nas na halę i zaczęło się.

Po ubraniu się, Patryk zaczął nam tłumaczyć podstawy CQB oraz taktyk zarówno w budynkach jak i na zewnątrz. Nauczyliśmy się między innymi:

*Podstawowej formy ruchu w zwarciu w budynkach i na zewnątrz
*Techniki zdobywania pomieszczeń oraz przygotowanie się do wejścia
*Wykorzystywanie obiektów jako osłony
*Ćwiczenia na przekładanie karabinu z ręki do ręki
*Ćwiczenia na szybkość zmiany magazynka

Trening został przeprowadzony bardzo profesjonalnie. Szczerze powiedziawszy, można było się spocić. 
Jedyna myśl jaka mnie naszła po treningu to ta, co będzie dnia następnego, gdy poznamy resztę drużyny?








Niedziela, 2 Marca 2014r.


Byliśmy umówieni z Mariuszem na tą samą godzinę, co dzień wcześniej. Jednak nastąpiły drobne problemy z komunikacją miejską i na Kuźniki dojechaliśmy ok 11.15. Tym razem wiedzieliśmy którędy iść. Już z dala widzieliśmy naszych nowych kolegów.

Weszliśmy na halę i przywitaliśmy się z resztą ekipy oraz dowódcą. Była z nami również koleżanka, która robiła zdjęcia ( Zdjęcia autorstwa Gabrieli Przybyszewskiej >>Link do profilu naszej Pani fotograf<< ).

Po zapoznaniu się z resztą ekipy, dowódca zgarnął nas i zaczęliśmy podobne ćwiczenia jak dzień wcześniej. Jednakże teraz bardziej zwracano uwagę na technikę wykonywanych ćwiczeń. Dostałem kilka razy w łokieć ze względu na to, iż ciągle go podnosiłem do góry. Na szczęście już się oduczyłem tego złego nawyku. Jeśli coś robiłem źle, mogłem liczyć na dobrą radę zarówno kolegów z zespołu jak i dowódcy. 

Podsumowanie


Trening bardzo mi się podobał. Nauczyłem się wielu ważnych i ciekawych rzeczy. Jeśli chodzi o opinie jaką nam wystawiono, to Mariusz radzi sobie trochę lepiej, niż ja. Muszę jeszcze poćwiczyć przekładanie broni w wolnej chwili. Jednakże jeśli nadal będziemy się tak starać, to mamy dużą szansę dostać się do grona Head Hunters :)

 

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz