★ ★ ★

Gallery

wtorek, 25 marca 2014

Bartek - Combat 5# Trening w opuszczonym Hotelu.

Witajcie.

Dziś opiszę Wam niedzielny trening Head Hunters.

Niedziela 23 Marca 2014r.


Dla mojego przyjaciela z Łodzi, Patryka, miała być to pierwsza strzelanka/trening ASG. Przyjechał do mnie ze szpejem w piątek. W sobotę wieczorem razem zrobiliśmy zakupy oraz pakowaliśmy graty, aby na następny dzień być gotowi.

Wstaliśmy trochę po ósmej. Pogoda za oknem była deszczowa, pochmurna i wiał wiatr. Doprowadziliśmy się do porządku, spakowaliśmy prowiant, przebraliśmy i poszliśmy na przystanek autobusu 122, który miał przyjechać o 9:25. Dojechaliśmy do dworca głównego, gdzie zaczekaliśmy na autobus 113. Wysiedliśmy o 10:11 na przystanku Gałczyńskiego, gdzie po krótkiej rozmowie przez telefon z Mariuszem, przyjechał po nas Pajda swoim samochodem. Był to ośmioosobowy Mercedes. W środku siedział już Dawid z Mariuszem. Gdy zapakowaliśmy rzeczy na tył, pojechaliśmy po spóźnionego Szopę i Ruskiego. Na końcu podjechaliśmy pod dom Mateusza, którego zgarnęliśmy ze sobą. Wtedy już mieliśmy ośmioosobowy komplet. Z pewnością można było to nazwać " Wesołym Autobusem "

Dojechaliśmy do Lądka-Zdrój po prawie 1.5h jazdy. Byłem trochę zaskoczony, gdy nagle zjechaliśmy z drogi i się zatrzymaliśmy. Przed sobą zauważyłem opuszczony, trzy piętrowy budynek. Weszliśmy do niego, przygotowaliśmy się i zaczęliśmy trening. Ćwiczyliśmy między innymi:
  • Zdobycie budynku, kierunek dół-góra
  • Zdobycie budynku, kierunek góra-dół
  • Friend or Foe
  • Odbicie zakładnika
  • Sprawdzanie pomieszczeń, w których losowo byli ukryci przeciwnicy.

W międzyczasie mieliśmy krótką przerwę na posiłek. Patryk pomimo swojego debiutu, nadążał za grupą.

Najśmieszniejsza akcja, jaka mnie spotkała to ta, w której biegłem i chciałem przeskoczyć przez dziurę w ścianie, za którą na ziemi leżał ukryty Mateusz. Jednakże zauważyłem go dopiero w trakcie lotu  i w ostatniej chwili zaparłem się nogą i odbiłem do tyłu.

Po prawie 6h treningu, spakowaliśmy się do Vana. Cała droga minęła całkiem przyjemnie, gdyż nie nudziło się nam. Opowiadaliśmy sobie dowcipy, nagrywaliśmy się kamerą oraz po prostu wygłupialiśmy.

Trening uważam za udany. Nauczyłem się kilku przydatnych rzeczy, które mam nadzieję wykorzystać w akcji.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz