★ ★ ★

Gallery

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Bartek - Combat #10 Przedświąteczna strzelanka na Hali Kuźniki

Czwartek 17 kwietnia 2014


Razem z Ruskim zorganizowaliśmy strzelankę na ten dzień. Przez kilka dni głosowaliśmy, jakie miejsce wybrać. Ostatecznie większość wybrała Halę.

Na miejscu byłem o 9:35, gdyż uciekł mi wcześniejszy autobus. Na hali czekało już na mnie kilka osób. Po chwili padło pytanie " Kto jest organizatorem? " Gdy odpowiedziałem, że ja, kolega wskazał mi nadchodzącego ochroniarza. Podszedłem do niego i poprosiłem na bok. Początkowo niezbyt był zadowolony z naszej obecności, narzekał, że może przyjechać inspekcja czy policja. Po tym jak zapytałem, czy woli kilka piw czy flaszkę, dogadaliśmy się. Zrobiłem zrzutę i skoczyłem po procent.

W końcu zaczęliśmy. Wygłosiłem krótką przemowę na temat zasad i podzieliłem ludzi na dwie ekipy. Początkowo zaczęliśmy od zwyczajnej strzelanki tylko na terenie hali. Następnie dodaliśmy do wykorzystania teren poza halą. Ostatnimi rundami były odbicia zakładników oraz to samo co na początku.


Kilka słów o dwóch ulubionych akcjach


- Początkowo byliśmy wszyscy na respie. Ruski był w przeciwnym teamie. Wyczułem, iż jest nas za dużo w jednym miejscu i schowałem się za ścianką. Po chwili wtargnął Ruski i jeszcze jeden kolega. Zgarnęli trzech moich, ja natomiast jednego z nich. Ruski dostał od kogoś innego. Podszedłem do wejścia, za którym była hala. Za bardzo wychyliłem głowę i dostałem. Na szczęście byłem medykiem i raz mogłem uleczyć sam siebie. Potem usłyszałem za plecami " Medyk ". Dopiero teraz dotarło do mnie, że powinienem wpierw pomóc kolegą. Uleczyłem całą trójkę. Znajomy z Inviders wyszedł na halę i stwierdził, że lewa strona jest czysta, po czym podszedł do kilku pomieszczeń po prawej stronie. Poszedłem za nim i zaczęliśmy je powoli czyścić. Gdy wyszedłem, zauważyłem, że przeciwnik jest za ścianą ostatniego pomieszczenia. Spojrzałem w tył, wszyscy z mojej drużyny stali i patrzyli. Wkurzyłem się, krzyknąłem, żeby ruszyli dupę. Niestety, nikt z nich nie miał na to ochoty. Załadowałem świeży magazynek, wziąłem rozbieg i ślizgiem wjechałem za ścianę, zdejmujac przy tym dwóch z trzech zaskoczonych przeciwników. Ten trzeci niestety mnie trafił. Dopiero po czasie dotarło do mnie, że mogłem jeszcze paść na ziemię i strzelać dalej. Może wtedy uniknąłbym trafienia? W każdym razie reszta mojego teamu doszła do tego miejsca i zajęła się nieprzyjacielem. Runda była nasza :D

- Przetrzymywaliśmy zakładnika w miejscu, gdzie było wiele pomieszczeń. Zająłem pozycję przy oknie i zacząłem strzelać. W pewnym momencie miałem jakiś pomysł i wyszedłem do pomieszczenia głównego, mówiąc " Ej Ruski, a może byśmy poszli.... Ruski? Gdzie jest Ruski? ". Mój wzrok padł na chłopaków, którzy trzymali karabiny spuszczone lufą w dół i śmiali się mówiąc " Poszedł tam, rozpier....ala wszystkich ". Naglę zauważyłem Ruskiego po drugiej stronie hali z pistoletem. Podniosłem Emkę do góry w jednej ręce i szybko pobiegłem do niego. Zaczęliśmy chodzić we dwóch. W czasie naszej współpracy, zdjąłem dwóch przeciwników.



Atmosfera była bardzo fajna. Cieszyło mnie to, że jeśli ktoś miał jakieś sugestie czy wątpliwości, zgłaszał mi to i próbowałem coś z tym zrobić. Frekwencja jak na środek tygodnia była dość zadowalająca ( ok 14 osób ). Po tej strzelance stwierdziłem, że przy Ruskim czuję się pewniej siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz